Nie wiem co ze mna zrobilas, usmiecham sie... do swoich mysli, niewykonalnych pomyslow, motyli w brzuchu. Wiem o tobie wszystko, jak smakuja twoje mysli, jak boli rzucona we mnie ksiazka... Podziwiam rozczochrane wlosy, gdy obok mnie otwierasz spiace oczy.... Gdy zasypiasz skulona w klebek, mruczac z zadowoleniem, bo wlasnie zamrozilas mnie lodowatymi stopami.
Tule twoje male dlonie w moich ogromniastych... to wszystko, na co mnie stac gdy pytasz dlaczego moje lzy wyszly sie przewietrzyc.
Jak ci powiedziec, ze gdy na mnie krzyczysz, roztapiam sie? Ze topie sie w fali rozczulenia za kazdym razem gdy na mnie patrzysz... Ze pragne sie rozgniesc w moich ramionach i pozrec, zebys nigdy nie odeszla...
I ze boje sie zasnac, by nie musiec otworzyc oczu i stwierdzic, ze wszystko bylo tylko marzeniem.